Podczas hipnozy ukazały mi się wątki, o których świadomie nigdy się nie zastanawiałam. Mianowicie ukazał mi się mój dziadek, który był mi wyjątkowo bliski, ponieważ był on dla mnie głównym opiekunem do 6 roku życia. Od tamtej hipnozy założyłam zloty krzyżyk na szyje, który mi podarował na 1-wsza Komunię Świętą. Bacznie obserwuje, czy zadziewa się coś pozytywnego lub nie w moim życiu.. Na razie nie narzekam.
Muszę przyznać że „jak sobie wmówić „że będzie dobrze, to tak jest. Dużo zależy od mojego nastawienia. Zastosowałam się do Twoich zaleceń, przestałam negować wiele rzeczy, mówię „a co by było gdyby stało się inaczej”, czyli pozytywna wersja wydarzeń…
Pamiętasz, jak mówiłam o bólach w nogach, żyły, tętnice i krew… wsadziłam je do pudełka i oddalam babci (zmarłej już)… od tamtej pory żyły już mnie nie bolą… A przedtem ból był uciążliwy. Cud 🙂 dziękuję
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z seansu, powiem więcej… zafascynowana!! Mam ochotę na dalsze eksploracje… W przyszłości… Bo praca nad sobą nigdy się nie kończy…