Jestem nauczycielem angielskiego oraz pracuję z „Trudną młodzieżą” jako Streetworker.
Zawsze podchodziłem sceptycznie do tego rodzaju rzeczy, ale postanowiłem zaufać Pawłowi, gdyż myślę, że mamy zbliżone doświadczenia, a do tego nosimy to samo imię i groźne dziary 🙂 W młodości również byłem odrzucony przez ojca, a w „okresie buntu” zostałem punkowcem. Wytworzyłem w sobie „avatara” o xywce Skinek, ulicznego zabijakę i największego hardkora który po pijaku wiecznie wdawał się w bójki na koncertach/ulicy/barach.
Byłem dość wątłej postury, przy skromnym 175cm wzrostu, ale nadrabiałem zawziętością i stawałem się „niezniszczalny”. Jeśli miałbym zliczyć wszystkie bójki liczba mogła by być trzycyfrowa. W głowę dostałem chyba wszystkim, oprócz miecza 🙂 „Najmilej” wspominam cegłówkę gdy mieszkałem w Anglii, nie wiem jak długo mnie kopano nieprzytomnego, lekarz prowadzący powiedział, że to cud że żyję i oprócz pękniętej czaszki „nic mi się nie stało”.
Po akcji z cegłówką i wiadomości o tragicznym wręcz stanie zdrowia Ojca (rak jelita z przerzutami na płuca) postanowiłem wrócić do Polski, spróbować jakoś nadrobić stracony czas z Ojcem, niestety zmarł 2 dni po chemioterapii, znalazłem go we własnym łóżku nad ranem już martwego. Nie uroniłem ani jednej łzy ani wtedy, ani na pogrzebie. Dalej przed sobą zgrywałem twardziela.
Podczas przechodzenia Treningu Adepta, kilka razy sam wprowadziłem się w trans, w moich wspomnieniach pojawiał się Ojciec, ale czułem ogromny strach i niepokój, nie potrafiłem się przełamać. Jednak wczoraj podczas Warsztatu na Żywo z Pawłem nastąpiło coś dla mnie niesamowitego.
Podczas sesji hipnozy z Joanną, Paweł poprosił ją żeby spróbowała spojrzeć na siebie oczami własnej matki. Ja również wprowadziłem się w trans i wykonywałem polecenia Pawła. W trakcie wizualizacji doprowadziłem najpierw do takiej „rozmowy” z Mamą i popłakałem się jak bóbr. Następnie zrobiłem to samo tylko tym razem z Ojcem, i popłakałem się drugi raz. Nie pamiętam kiedy ostatni raz płakałem, wyrzuciłem z siebie ogromnie dużo emocji, dowiedziałem się, że robiłem te rzeczy żeby zainteresować sobą Ojca. Spojrzałem też na siebie ojcowskimi oczami, zrozumiałem jego perspektywę i powody dlaczego zachowywał się tak jak się zachowywał. Wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną, ale strach i niepokój przed wchodzeniem w trans powoli przeradza się w ekscytację przed wchodzeniem na nowy etap mojego życia.
Jeszcze nie wiem jakie to przyniesie efekty długofalowe bo piszę tą opinię świeżo po sesji, ale przekonałem się, że metoda Pawła jest prawdziwa, weryfikowalna i wykonalna DLA KAŻDEGO nawet takiego sceptyka jak ja, który „sam wie wszystko najlepiej”.
Paweł „Skinek” Naruszewicz
_________________________________________________