Hej. Minął tydzień od sesji, więc krótki feedback:
Tak jak wcześniej pisałem – na następny dzień przez pół dnia byłem BOGIEM, a następne pół miałem czkawkę i powroty starego mnie, ale NA STERYDACH. Dopiero DZIAŁANIE trochę uspokoiło.
Kolejne dni pozytywnie, przestalem się bać wchodzić w słowne negatywne interakcje z ludźmi, zacząłem być bardziej szczery i bezpośredni. Oczywiście wszystko w sytuacjach, kiedy było mi to potrzebne. Pomogło mi to „”ustawić”” jedną osobę w otoczeniu, z którą konfrontacji się obawiałem – teraz to ona się obawia 😉
Głos wewnętrzny przycięty o jakieś 50-60% i zostały pozytywne wstawki (negatywne po ułamkach sekund same się wyciszają i są sporadyczne).
Przestalem się bać patrzeć obcym ludziom w oczy. Kiedyś czułem dyskomfort, teraz przyjemne podniecenie, jak przy wyzwaniu.